á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Jak mówiłam, na początku nie byłam do tej książki przekonana. Nie przepadam za książkami francuskich autorów, gdzie jeszcze akcja rozgrywa się właśnie gdzieś we Francji. Dodatkowo większość książek, jakie czytam, posiada bohaterów w podobnym do mojego wieku i porusza znane mi problemy. Nie za bardzo też ciągnęło mnie zawsze do poznawania tych życiowych i dorosłych problemów. I chociaż wiele było z mojej strony sprzeciwów pod adresem tej książki, to teraz, będąc już po lekturze mogę powiedzieć, że jak najbardziej jestem zadowolona z tego, co tutaj otrzymałam. A otrzymałam na prawdę wspaniałą i uroczą historię.
Choć to Jo jest tym głównym bohaterem, to jednak historię możemy poznać z perspektywy wielu otaczających go osób - od wnuczki Pomme zaczynając, po Federico (chłopaka córki Jo) kończąc. Z początku sprawiało mi to trochę problemu, gdyż nie mogłam się za bardzo odnaleźć w tych wszystkich pomieszanych wątkach, ale o dziwo szybko zaczęłam sobie z tym radzić i później lektura nie sprawiała mi już najmniejszego problemu. Powiem nawet, że bardzo dobrze mi się to czytało, gdyż dzięki tym różnym perspektywom można było bardziej zagłębić się w problem przedstawiony w książce i o niebo lepiej zrozumieć postępowania wszystkich bohaterów. Także tutaj jestem jak najbardziej za!
Jeśli jestem już przy bohaterach to powiem, że ci również niesamowicie mi się spodobali i pod koniec książki byłam już z nimi mocno zżyta. Każdym z nich kierowały inne uczucia i ciekawie było móc je poznawać. Mogłam wczuć się w zrozpaczonego po śmierci żony Jo, rozzłoszczonego na ojca Cyriana, niezwykle nadopiekuńczą i uprzedzoną Albane, itp. W Między niebem a Lou możemy poznać więc masę różnych osobowości i uczuć, a to jest bardzo pouczające. Moją zdecydowaną ulubienicą okazała się być Pomme, natomiast największym wrogiem - Albane, która pod koniec książki zaczęła jednak powoli zyskiwać moją sympatię.
Dużym plusem powieści jest też na pewno miejsce akcji, w jakiej odgrywa się historia. Autorka postanowiła umieścić ją na prześlicznej wyspie Groix we Francji z wielkimi szczegółami opisując wszystko, co możemy tam spotkać. Widać, że Lorraine Fouchet darzy wyspę na prawdę wielkim uczuciem, a to odwzorowało się na jej powieści. Przez nią sama zapałałam wielką chęcią odwiedzenia Groix - poznania tamtejszego klimatu, ludzi i zobaczenia tych wszystkich wspaniałych widoków, o których czytałam. To również zasługuje na ogromny plus!
Miedzy niebem a Lou to na prawdę świetna książka, którą zdecydowanie warto przeczytać. Pokazuje nam ona, jakimi uczuciami potrafią kierować się ludzie w różnych przypadkach i jak odejście jednej osoby, która pełniła tak na prawdę rolę filaru, może zaburzyć całą konstrukcję rodziny. Wystarczy jednak zrozumieć swoje błędy i starać się je choć po części naprawić, aby dalej podtrzymywać to, co zostało przez kogoś utworzone. Autorka posługuje się do tego na prawdę przyjemnym stylem, co sprawia, że jej książkę aż chce się czytać. Wiem, że Lorraine Fouchet wydała już inne książki (bądź książkę) i już teraz wiem, że na pewno chciałabym je kiedyś przeczytać.